Читайте также: |
|
HANECZKA, PAN MŁODY.
HANECZKA
Dziękuję ci, panie bratku,
tak mi dobrze było tańcować.
PAN MŁODY
Dobrze, kwiatku-
HANECZKA
Jakem się zaczęła kręcić
tak w kółeczko, tak w kółeczko,
takem i chciała pocałować
drużbę.
PAN MŁODY
Dziecko-!
HANECZKA
No a wy, to sie całujecie
nie jak dzieci.
PAN MŁODY
My jako poeci,
to nam, to niby uchodzi,
to się inaczej rozumie.
HANECZKA
A ja to w sobie zatłumię-
Niechże przecie sie wyszumię
w czułości dla tych Krakusów.
PAN MŁODY
Wszystko dobrze, prócz całusów.
HANECZKA
Całus nie jest żadną stratą.
PAN MŁODY
Drużbowie za głupi na to.
HANECZKA
To tak mówisz na ostatku!
PAN MŁODY
Nie trza, kwiatku!
Scena VIII
POETA, MARYNA.
POETA
Coraz piękniej - pani sama.
MARYNA
Pięknieję w tej samotności;
pan już, widzę, przypiął skrzydła,
pan już upoetyzował chwilę
i dom cały, wesele i gości.
POETA
Tak - już wszelakie straszydła,
cały raj fantastyczności
zimaginowałem żywy.
MARYNA
No i stał się pan szczęśliwy,
miarkując talentu tyle;
a my co - my nie poeci; -
czy nie uważa pan, że nad nas leci
jakaś kaskada czułości,
że się nam na oczach świeci,
jakbyśmy już coś widzieli -?
POETA
Może, to może być,
że staliście się anieli
przez tę noc nie przespaną,
przetańczoną, przegraną - -
a dalej co -?
MARYNA
Myślę właśnie,
co dalej z anielstwem począć -
że do wozu się koniki zaprzągnie,
my siądziemy - lokaj trzaśnie
z bicza - i wszystko...
POETA
Jak z bicza trzask zgaśnie.
MARYNA
No ale któż
ten ton tak wysoki uciągnie??
Tam poza mną, jak stałam
przy skrzypaku - wysłuchałam:
mówili o Polsce chłopi
i mówili wcale rozsądnie i szczerze:
że tego, tamtego trzeba bić,
że się nie trzeba dać, że trzeba jakoś żyć,
że dłużej tak nie może trwać,
i, wie pan - jakoś temu wierzę,
że to było rozsądnie i szczerze.
POETA
Że jakby przyszło do czego...
MARYNA
Kiedy!-
POETA
Bo po co się to ciągle skarżyć biedy:
po co myśleć.
MARYNA
Rzeczywiście, po co -
POETA
A za popędem idąc...
MARYNA
Jak kto! -
POETA
Oni i my - my i oni,
na wyścigi - kto kogo przegoni!
MARYNA
A pan na Pegazie na chmurze.
Mnie się zdaje - że coś jest...
POETA
Tam?!
MARYNA
Tam - tu! - w całej polskiej naturze
przemiana.
POETA
Obserwacja?
MARYNA
Ja wróżę.
POETA
Ach, wierz, pani, i ja też przemieniony,
a jeszcze sobie nie wierzę
i choć wszystko pani mówię szczerze,
to przed sobą prawdę własną kryję
i we mgle jakowejś żyję.
Tyle się podłości i głupoty
koło mnie wlokło jak psów,
czepiało się moich rąk,
czepiało się moich nóg;
z tylum już zawracał dróg
dla mgieł, dla nocy, ciemności!
Oszaleć - bo wszędy czuję
ten ustrój poetyczności
i wszystko we mnie tańcuje:
mgły i smutek, i podłości -
i na skrzydłach mi cięży
ciężar jakby cudzych łez:
ktoś płacze
i łzy się do mojej duszy
czepiły - skrzydeł nie ruszy
mój Duch, bo spętany.
Słyszałem, jakby gdzieś nad nami
w górze, czy u stropów, czy chmur,
ktoś rzewnymi płakał łzami,
MARYNA
Co panu jest, co panu jest,
niech pan idzie ochłonąć na dworze,
na wichrze.
POETA
Tam! tam gorze
jeszcze więcej - tam mnie porywa
ten sad, gdzie drzewa ogromnieją
i ponurość się rodzi straszliwa
z krzewów i pni, i liści - co rdzewieją
w ciemni, jak majaki
spokojnych Słowiańskich Bogów.
MARYNA
- A, prawda się jak oliwa
zbiera; - cóż to pana boli?
myśl -?
POETA
Ta myśl mnie boli: -
jest ktoś, co mnie wiąże do roli,
i ktoś, co mnie od roli odrywa;
jest ktoś, co mi skrzydła rozwija,
i ktoś, co mi skrzydła pęta;
jest ktoś, co mi oczy zakrywa,
i ktoś, co światło ciska;
jest jakaś ręka święta
i jest dłoń inna, przeklęta;
jest Szczęście, co się ze mną mija,
i Nieszczęście, które mnie tuli.
MARYNA
Że to pan wszystko tak pamięta,
że pan tym wszystkim tak się czuli.
Дата добавления: 2015-07-11; просмотров: 82 | Нарушение авторских прав