Читайте также: |
|
Niedokończony hejnał z Wieży Mariackiej
U wylotu ul. Floriańskiej na Rynek "zaprasza nas" Kościół Mariacki. I tu zaczniemy naszą wędrówkę śladami legend i podań, gdyż właśnie z Kościołem Mariackim związanych jest wiele opowieści przekazywanych kolejnym pokoleniom. Do najsłynniejszych należy oczywiście legenda o hejnale z Wieży Mariackiej.
Wedle legendy, przed wiekami codziennie rano i wieczorem, strażnik miejski trąbką wygrywał sygnał mający dawać sygnał strażnikom bram miejskich do ich otwierania bądź zamykania. W ten sam sposób również sygnalizował mieszkańcom zbliżające się niebezpieczeństwo, gdy dostrzegł w oddali pożar lub zbliżającego się wroga. Gdy pewnego razu Tatarzy, którzy często napadali na polskie wsie i miasteczka, doszli aż pod Kraków, strażnik zaczął grać hejnał. Zdążono zamknąć bramy miejskie, ale tatarska strzała przeszyła gardło hejnalisty, nim skończył melodię. Na pamiątkę tego zdarzenia, melodia odgrywanego co godzinę z Wieży Mariackiej hejnału zawsze urywa się w tym samym momencie.
Legenda o dwóch braciach i Wieżach Mariackich
Z Kościołem wiąże się też legenda o jego dwóch nierównych wieżach - wyższej, z której grany jest hejnał i drugiej, mniejszej, w której znajduję się dzwonnica. Otóż podanie głosi, że wieże te budowane były przez dwóch braci słynnych murarzy, którzy pod koniec XIII wieku zaczęli budowę. Kiedy młodszy brat zorientował się, że jego wieża rośnie wolniej niż wieża starszego brata, postanowił go zamordować. Dokończył budowę wieży północnej, a południową kazał tylko nakryć kopułą. Jednak wyrzuty sumienia nie dawały mu spokoju i w dniu poświęcenia świątyni ukazał się w oknie wyższej wieży i trzymając w ręce nóż, którym zamordował brata, przyznał się do zabójstwa, po czym rzucił się w dół.
Ów skrwawiony braterską krwią nóż wisi do dziś, przykuty łańcuchem w Sukiennicach.
Krakowskie gołębie
Czy są symbolem krakowskiego Rynku, czy utrapieniem, od lat trwają spory. Jedno jest pewne - krakowski Rynek bez gołębi nie byłby tym samym miejscem. Stanowią one bowiem niewątpliwą atrakcję turystyczną, szczególnie dla najmłodszych turystów, którzy ochoczo je karmią. Jednak sami krakowianie są bardziej ostrożni i przezornie spoglądają do góry, zasłaniając głowy przed "ptasimi prezentami".
Legenda mówi, że krakowskie gołębie nie są zwykłe, one są zaczarowane. Jak głosi podanie, gdy na książęcym tronie zasiadł Henryk IV Prawy, zapragnął on zjednoczyć wszystkie ziemie księstwa, lecz niestety nie miał wystarczająco dużo pieniędzy. Na zamku pojawiła się wróżka, która zamieniła książęcą drużynę w gołębie. Obsiadły one Kościół Mariacki i zaczęły wydziobywać kamyki, które spadając na ziemię zamieniały się w złote monety. Książę ze złotem wyprawił się do Rzymu po poparcie papieża. Niestety rozrzutnie po drodze ucztował, wyprawiał przyjęcia i stracił wszystkie pieniądze. Nigdy już nie wrócił do Krakowa, a jego drużyna rycerska pozostała zaklęta. Gołębie z krakowskiego Rynku Głównego nie boją się ludzi i fruwają nad ich głowami. Czasem przysiadają na ramieniu, całkiem możliwe jest to, że liczą, iż ów karmiący je człowiek to powracający książę, który zdejmie z nich czar.
Rynek Główny w Krakowie to magiczne miejsce, mające wielkie znaczenie zarówno symboliczne, jak i historyczne dla miasta. Skrywa wiele tajemnic, które warto opowiedzieć naszym pociechom, a także wspólnie odkrywać podczas rodzinnych spacerów.
Http://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,10259790,Legendy_Krakowa__Dzwon_Zygmunta,,2.htmlhttp://podroze.gazeta.pl/podroze/56,114158,10259790,Legendy_Krakowa__Dzwon_Zygmunta,,2.html Polska. Legendy Krakowa
Kraków ul. Kanonicza / Fot. Jakub Hałun / CC / Wikimedia
Podążając ul. Kanoniczą, jedną z najbardziej malowniczych w Krakowie, dochodzimy do położonego u stóp Wawelu domu Jana Długosza (ul. Kanonicza 25).
W XIV w. znajdowała się w nim łaźnia królewska. Tutaj właśnie młodziutka Jadwiga posłała ponoć swoje sługi, by sprawdzili, czy przybyły z litewskich puszcz, dużo od niej starszy książę Władysław Jagiełło nie jest owłosiony jak niedźwiedź. Według innej legendy to panowie polscy podglądali podczas kąpieli księcia, by przekonać się, czy będzie zdolny spłodzić przyszłego następcę tronu. W XV w. w domu tym mieszkał niezwykle zasłużony dla polskiej historii kronikarz Jan Długosz. W XVI w. do budynku dodano portal z łacińską inskrypcją: "Nil est in homine bona mente melis" ("Nie ma nic lepszego w człowieku ponad rozum"). W 2. poł. XIX w. miał tu swą pracownię Franciszek Wyspiański, którego syn Stanisław upamiętnił ten fakt w wierszu U stóp Wawelu miał ojciec
Polska. Legendy Krakowa
Przewodnik: Kraków i okolice. Najpiękniejsze spacery.
09.09.2011 02:07
A A A Drukuj
Legendy Krakowa. Dzwon Zygmunta
poprzednie 2/7 następne
Fot. Wikimedia
W 1533 r. włoscy artyści pod kierownictwem Bartolomea Berrecciego wznieśli arcydzieło sztuki renesansowej - kaplicę Zygmuntowską. Z okresu barokizacji kościoła pochodzi konfesja św. Stanisława, a także wiele nagrobków i kaplic. Obecny wygląd katedra zawdzięcza gruntownej renowacji z lat 1895-1910. Przez wieki Katedra Wawelska pełniła potrójną funkcję: była miejscem królewskich koronacji - za przykładem Władysława Łokietka koronowali się tu wszyscy władcy z wyjątkiem Stanisława Leszczyńskiego i Stanisława Augusta Poniatowskiego, nekropolią - tu pochowano większość polskich władców oraz bohaterów narodowych i wieszczów, a także ara patriae - ołtarzem ojczyzny, bowiem przez wieki składano w niej wojenne trofea.
Przy wejściu do katedry wiszą kości "przedpotopowych" zwierząt (mamuta, wieloryba i nosorożca, choć niektórzy twierdzą, że to kości smoka wawelskiego), z którymi łączy się przekonanie, że jak długo tam wiszą,tak długo istnieć będzie Wawel. Na kutych w żelazie drzwiach katedry widnieje monogram króla Kazimierza Wielkiego. W środku, oprócz przesławnej konfesji św. Stanisława, kanonizowanego w 1253 r. - celu licznych pielgrzymek, podziwiać można niezwykłe gotyckie wnętrze, noszące ślady epok renesansu i baroku.
Z wnętrza katedry prowadzą strome schody na wieżę dzwonniczą, w której wisi dzwon Zygmunt. Najsłynniejszy dzwon Polski ufundowany przez Zygmunta Starego w 1521 r. i odlany przez Hansa Behama, waży 11 ton i do dziś rozbrzmiewa tylko w największe święta. Podobno ten, kto dotknie serca dzwonu zazna szczęścia!
Дата добавления: 2015-10-23; просмотров: 119 | Нарушение авторских прав
<== предыдущая страница | | | следующая страница ==> |
Have you finished? Check the answers! | | | Polska. Legendy Krakowa |