Студопедия
Случайная страница | ТОМ-1 | ТОМ-2 | ТОМ-3
АрхитектураБиологияГеографияДругоеИностранные языки
ИнформатикаИсторияКультураЛитератураМатематика
МедицинаМеханикаОбразованиеОхрана трудаПедагогика
ПолитикаПравоПрограммированиеПсихологияРелигия
СоциологияСпортСтроительствоФизикаФилософия
ФинансыХимияЭкологияЭкономикаЭлектроника

VI Analiza i interpretacja

Читайте также:
  1. Analiza principalilor indicatori economico-financiari la întreprindere
  2. Analiza principalilor indicatori economico-financiari la întreprindere
  3. Analiza transakcyjna

IMPRESJONIZM

 

SYMBOLE I STYLE

v mgła, zasłona, cień – symbole trudności, niejasny przedział między rzeczywistością wewnętrzną, psychiczną a zewnętrznym ogółem pojęć, niepewność w widzeniu siebie i własnych ideałów;

v przeciwstawienie bieli i czerni – idealizm bohaterów, samotność, wystawienie na ciosy;

v 3 skoki Jima:

1. niedoszły skok Jima do kutra ratowniczego;

2. fatalny skok z pokładu „Patny”

3. wyzwalający skok przez częstokół radży Tunku Allana w Patusanie;

 

v pierścień dany Jimowi przez Steina – przyjaźń, zaufanie, władza;

v motyle i chrząszcze – dwie strony natury ludzkiej

 

 

KOMPOZYCJA

 

TEMAT

 

PSYCHOLOGIA POZNAWANIA

 

MARLOW

· Jim istnieje dla nas dzięki Marlowowi; Marlow jest nie tylko bohaterem, ale też narratorem;

· „filozofujący” przyjaciel Jima;

 

JIM

 

PSYCHOLOGIA A ETYKA

 

WYOBRAŹNIA I MARZENIE

 

STEIN JAKOREPREZENTANT TRADYCJI

· rewolucjonista 1848 roku, był romantykiem, idealistą idącym za marzeniem, brał udział w Wiośnie Ludów;

 

LUDZKIE BOHATERSTWO

· jedna z zasad Jima, wg Jima wszyscy ludzie są równi;

· „kraj” jest dla Jima czymś idealnym, skarbnicą wartości;

 

ROZPRAWA Z BROWNEM

 

TRAGEDIA HONORU

 

OSTATNIA DECYZJA JIMA

 

KONIECZNOŚĆ

 

WIZJA ŚWIATA

 

WYMOWA POWIEŚCI

 

VII Lord Jim w krytyce i literaturze

 

LORD JIM W POLSCE

 

 

TREŚĆ

 

ROZDZIAŁ I

Jim pracował jako akwizytor dostawcy okrętowego. Jego praca polegała na dotarciu do kapitana okrętu i przekonaniu go, że najlepsze ceny na żywność, uzyska u jego pracodawcy. Jim był postrzegany jako bardzo dobry pracownik, rzetelnie wykonywał swoje obowiązki, co owocowało wysokim wynagrodzeniem. Mimo zaufania, jakim obdarzali go kolejni pracodawcy, często zmieniał pracę. Przenosił się z jednego portu do drugiego, jakiś czas przebywał w malajskiej dżungli, gdzie tubylcy nadali mu przydomek „Lord”.
Jako jedyny z pięciorga rodzeństwa, już we wczesnej młodości, wykazywał zainteresowanie morskimi żeglugami, dlatego został posłany na „statek szkolny dla oficerów marynarkihandlowej”.

W czasie szkoleń na oczach marynarzy zdarzyły się dwa statki. Młodzi marynarze natychmiast wypłynęli z pomocą. Jim jako jedyny został na statku, ponieważ zbyt późno usłyszał wezwanie. Początkowo fakt nieudzielania pomocy, budził w młodym marynarzu poczucie winy, niemniej szybko sobie wytłumaczył, że jest w stanie sprostać znacznie trudniejszym sytuacjom.

ROZDZIAŁ II

Jim po dwóch latach nauki, wypłynął na morze. Niestety był bardzo rozczarowany nudnym, okrętowym życiem. Jako dziecko marzył o dalekich podróżach pełnych przygód. Mimo to sumiennie wypełniał swoje obowiązki, co szybko zostało zauważone. W krótkim czasie dosłużył się stopnia pierwszego oficera na statku. Nie miał jednak szczęścia, gdyż podczas jednego z rejsów, w czasie sztormu został przygnieciony przez spadającą belkę. Obrażenia były na tyle duże, że nie mógł dalej popłynąć. Pozostał w szpitalu.
Po opuszczeniu szpitala długo czekał na statek, który mógłby go zabrać do ojczyzny. Oczekując na transport, Jim poznał wielu marynarzy, którzy podobnie jak on próbowali zaciągnąć się na okręt. Nie byli jednak zainteresowani statkami europejskimi. Szukali pracy przyjemnej i niezbyt wyczerpującej. Jim przebywając w ich towarzystwie, nabrał podobnych przekonań i zaciągnął się na parowiec „Patna”, na którym uzyskał stopień pierwszego oficera. Statek Jima, mieścił na pokładzie 800 pielgrzymów.

ROZDZIAŁ III

Statek płynął wytyczonym szlakiem do Perimu. Jim właśnie skończył wachtę i odpoczywał wpatrzony w spokojne morze. Zadumę przerwał mu zaspany kapitan, Niemiec z pochodzenia, do którego chwilę później dołączył drugi mechanik, będący pod wpływem alkoholu. Mechanik narzekał na ciężką pracę i zbyt niskie wynagrodzenie, krytykował kapitana i starszego mechanika. Ten drugi, jego zdaniem, został wyrzucony z poprzedniego parowca za jakieś przewinienia, o których nikt nie chciał mówić. Niemniej dostał pracę na „Patnie”, gdyż brakowało dobrych specjalistów od statków parowych.

Rozmowę przerwał silny wstrząs…

ROZDZIAŁ IV

Miesiąc później, Jim zeznaje przed sądem. Opowiada o wydarzeniach tamtej nocy. Zeznaje, że dostał rozkaz od kapitana o natychmiastowym sprawdzeniu dzioba statku. Z przerażeniem spostrzega, że pokład wypełnia się wodą. Przeraził się na myśl o zatonięciu okrętu. Natychmiast otrzymał rozkaz zatrzymania maszyn. Sam kapitan był bardzo opanowany.
Jim podczas zeznawania przed sądem, na sali dostrzegł człowieka, który wpatrywał się w niego tak, jakby rozumiał, jakie uczucia mogą dręczyć Jima. Mężczyzną tym był Marlow.

ROZDZIAŁV

Marlow, przy suto zastawionym stole opowiada o Lordzie Jimie i o wypadku na „Patnie”, który w marynarskim światku, stał się głównym tematem rozmów.
W czasie wypadku, Marlow przebywał we wschodnich portach, dlatego mógł uważnie śledzić całą sytuację, niemniej docierały do niego zarówno prawdziwe jak i zmyślone plotki.
Pewnego razu zobaczył czterech ludzi związanych z wypadkiem na „Patnie”, na ich czele kroczył otyły, niechlujnie ubrany mężczyzna. Był to Elliot, najwyższy urzędnik kapitanatu. Tuż za nim kroczył kapitan zatoniętego statku. Marlow, wiedziony ciekawością, zbliżył się do drzwi, zza których dochodziły odgłosy zażartej awantury. Po chwili z pokoju wyszedł kapitan, klnąc urzędnika za odebranie certyfikatu. Jednak uwagę Marlowa przykuł wyniosły i obojętny młodzieniec, który w jego odczuciu był dobrze zapowiadającym się oficerem.
Kapitan „Patny” pozostawił towarzyszy na pastwę losu i ślad po nim zaginął. Podobnie postąpił starszy mechanik, udając się do właściciela szynku, który miał wobec niego dług wdzięczności. Zaszył się w pokoiku z dużą ilością alkoholu, przez co trafił do szpitala z objawami delirium tremens. Marlow, odwiedzając w szpitalu jednego ze swoich marynarzy, dowiedział się od lekarza, że chorego dręczy wizja ropuch.

ROZDZIAŁ VI

Jim był jedynym świadkiem przesłuchiwanym w procesie. Jedynym z dwóch ławników był Montague Brierly, który podczas przesłuchań zachowywał spokój, jednak tydzień później popełnił samobójstwo. Wydarzenie to opisuje Jones, pierwszy oficer Brierly’ego, który nie darzył swojego przełożonego zbyt wielką sympatią.

Opowiedział Marlowoli, że pewnego dnia, kapitan poszedł w kierunku rufy i rzucił się do morza. Na statku pozostał po nim złoty zegarek i dwa lisy. Jeden skierowany do pierwszego oficera o charakterze osobistym. Pisze w nim o tym, że chciałby przekazać dowództwo Jonesowi. Drugi list był skierowany do armatora statku z rekomendacją Jonesa na kapitana. Niestety dowództwo statku przypadło innemu kapitanowi, który uważał, że niechęć Jonesa do niego wynika z faktu, że dowództwo „Ossy”, przeszło mu koło nosa. Prawda była jednak inna, Jones nie mógł zapomnieć, że Brierly odebrał sobie życie, by otworzyć młodemu oficerowi drogę do kariery. Po kłótni z nowym kapitanem, Jones postanawia odejść, a całą historię opowiada Marlowowi jako kapitan „Królowej Ognia”.
Marlow powraca do postaci samego Brierly’ego, który zaoferował Jimowi sporą sumę pieniędzy, by ten wyjechał z portu. Momo, że sprawy w sądzie zaczęły nabierać złego obrotu, Jim poczuł się obrażony propozycją Brierly’ego. Marlow, który złożył tę propozycję, po namyśle zaprosił Jima na obiad, w celu wyjaśnienia nieporozumienia.

ROZDZIAŁVII

Marlow zaprosił Jima do restauracji pełnej turystów oczekujących na rejs. W trakcie rozmowy, młodzieniec przyznał, że proces jest w sprawie „Patny” go przygnębia i przeraża, nie chce jednak uciekać jak pozostali członkowie załogi. Dla Jima to była sprawa honoru, tym bardziej, że rozgłos tej sprawy zrujnował jego karierę raz na zawsze, poza tym i tak już nigdy nie powróci do ojczyzny, bo nie mógłby spojrzeć w oczy swojemu ojcu. Opowiedział Marlowowi o wypadku na parowcu.
Kiedy zobaczył, że statek zaczyna się wypełniać wodą ogarnęło go przerażenie i sparaliżowała myśl o nieuchronnej śmierci. Kapitan podjął decyzję, że nie będą budzić śpiących pasażerów, ponieważ łajb ratunkowych starczyłoby tylko dla połowy z nich, co spowodowałoby panikę pozostałych. Nie obudzili śpiących pasażerów, wsiedli do łódek i odpłynęli.

ROZDZIAŁ VIII

Jim natknął się na kapitana i jego kamratów, którzy po kryjomu próbowali spuścić na wodę jedną z łodzi. W tym samym czasie, Jima zaczepia jeden z pasażerów, prosząc go o szklankę wody. Jim początkowo go odpycha, jednak po chwili spełnia jego prośbę. Opowiada również, że podczas, gdy kapitan mocował się z łodzią, on stał na uboczu.

Dwaj sternicy, którzy również widzieli całe zajście, stwierdzili, że byli przekonani o tym, że kapitan robi to dla dobra pasażerów. W pewnym momencie drugi mechanik poprosił Jima o pomoc w spuszczeniu łodzi na wodę, gdy Jim odmówił został nazwany tchórzem.

ROZDZIAŁ IX

Jim zapragnął, by „Patna” jak najszybciej zatonęła. Wtedy pojawiła się pierwsza czarna chmura zwiastująca burzę, a pod pokładem przepłynęła pierwsza „martwa fala”. Jim z obrzydzeniem patrzył na kapitana i jego kompanów, którzy nadal mocowali się z łodzią, próbując ją zwodować. Chwilę później trzeci mechanik, najprawdopodobniej chory na serce, upadł i skonał. Kapitan nie wiedząc o tym zaczął go nawoływać, co obudziło kilku pielgrzymów.
Jim wskoczył do łodzi dopiero w momencie, kiedy statek wyraźnie zaczął się zanurzać.

ROZDZIAŁ X

Jimem targają wyrzuty sumienia, czuje, że stoczył się na samo dno, że już nigdy nie będzie spokojny. Na myśl o życiu w poczuciu winy, chce wyskoczyć z łodzi, dopłynąć do miejsca katastrofy i utonąć razem z pasażerami. Jednak nie czyni tego. Pozostali członkowie statku, kiedy się zorientowali, że to on wskoczył w ostatniej chwili do łodzi, obrzucają go najgorszymi obelgami i próbują wyrzucić za burtę. Następnego dnia nieco łagodniej odnoszą się do towarzysza niedoli. Od rana, Jim zgadza się na pełnienie wachty. Próbował ukarać się, wystawiając się na ostre promienie podzwrotnikowego słońca, niestety nawet fizyczne cierpienie nie przynosiło mu ulgi.

ROZDZIAŁ XI

Jim płynąc do brzegu, miał dużo czasu do namysłu. Doszedł do wniosku, że skoro zachował się tak haniebnie, to musi za to odpowiedzieć przed sądem. Musi ponieść konsekwencje swojego czynu.

ROZDZIAŁ XII

Czterej marynarze zostali wyłowieni przez załogę statku „Avondale”. Na statku opowiedzieli swoją wersję wydarzeń, jakoby w momencie, w którym spuszczono pierwszą łódź ratunkową, okręt zatonął. Załoga nie chciała uwierzyć rozbitkom. Po dopłynięciu do brzegu, okazało się, że „Patna”, została doholowana do najbliższego portu przez francuską kanonierkę.

 

 

ROZDZIAŁ XIII

Marlow kontynuuje rozmowę z francuskim oficerem, który brał udział w akcji ratowniczej. Rozmawiają o Jimie i o wielkim strachu człowieka przed śmiercią. Oficer stwierdza, że człowiek urodził się tchórzem i tylko strach przed ośmieszeniem wywołuje odruchy, które nazywa się bohaterskimi. Marlow powraca do pamiętnej rozmowy z Jimem. Tuż po niej Jim biegnie przed siebie, jakby chciał uciec od ciężaru odpowiedzialności.

ROZDZIAŁ XIV

Następnego dnia zapadł wyrok sądu w sprawie załogi „Patny”. Jim stracił prawo wykonywania zawodu i odebrano mu dyplom oficerski. Po procesie sala opustoszała, pozostał w niej tylko Marlow, śledzący Jima oraz Chester, który opowiedział Marlowowi o swoim koledze Robinsonie- piracie i właścicielu okrętu. Człowiek ten stracił wszystko a mimo to nie załamał się, tylko podjął pracę w firmie Chestera przy handlu guaną. Stwierdził, że Jim mógłby pracować u niego jako nadzorca rozładunków. Marlow nawet nie chciał słyszeć o pośredniczeniu w tej sprawie.

ROZDZIAŁ XV

Marlow udał się na poszukiwanie Jima. Nie miał problemu ze znalezieniem młodego człowieka. Postanowił się nim zaopiekować, zaprowadził go do swojego pokoju hotelowego, gdzie zapewnił mu odpoczynek od natrętnych gapiów z sali rozpraw. Wiedział, że Jim potrzebuje wyciszenia i samotności.

ROZDZIAŁ XVI

Po zapadnięciu zmroku, Jim podziękował za gościnę i miło szalejącej na zewnątrz burzy postanowił opuścić Marlowa. Tak się jednak nie stało, ponieważ Marlow, od kiedy poznał historię zagubionego młodzieńca, czuł się za niego odpowiedzialny. Ponadto zdawał sobie sprawę, że jeżeli teraz pozwoli Jimowi odejść, to najprawdopodobniej stoczy się na samo dno.

ROZDZIAŁ XVII

Jim nie miał się dokąd udać, dlatego postanawia skorzystać z oferowanej pomocy. Marlow próbuje go namówić na przyjęcie pomoc, młodzieniec jednak kategorycznie odmawia. Zmienił zdanie, kiedy jego dobroczyńca poinformował go, że napisał dla niego list rekomendacyjny, w którym ręczy za niego swoim honorem. Młodzieniec na nowo uwierzył w siebie i dostrzegł dla siebie nową szansę. Nie mogąc znaleźć odpowiednich słów podziękowania, pożegnał się i odszedł.

ROZDZIAŁ XVIII

Pół roku później, Marlow otrzymał list od swojego przyjaciela Denvera, który go informuje, że Jim jest u niego od sześciu tygodni i bardzo przypadł mu do serca. Sześć miesięcy później, Marlow otrzymuje kolejna wiadomość od Denvera, że Jim ku wielkiemu zaskoczeniu i oburzeniu pracodawcy, nagle gdzieś zniknął. Jakiś czas później, Marlow otrzymał list od Jima, w którym ten informuje go, że powodem opuszczenia Denvera był fakt, iż przyjął on do pracy innego pracownika z „Patny”.

 

W związku z tym opuścił Denvera i zatrudnił się w firmie dostawczej „Estrom i Blake”. Marlow będąc w porcie, w którym pracował Jim, postanowił go odwiedzić. Niestety okazało się, że Jim jakiś czas temu bez słowa porzucił i tę pracę. Marlow w rozmowie z byłym pracodawcą Jima, zapytał czy tego dnia, kiedy młodzieniec zniknął nie rozmawiano przypadkiem o wypadku na „Patnie’. Po krótkim zastanowieniu, dostawca przypomniał sobie, że tego dnia padły bardzo nieprzyjemne słowa pod adresem załogi parowca.

ROZDZIAŁ XIX

Jim porzucał w ten sposób kolejne prace. Dręczące go wyrzuty sumienia powodowały, że usuwał się z każdego miejsca pracy, w którym się pojawiał. Zresztą za sprawą częstych zmian stał się sławny w wielu portach. Kiedyś dostał pracę w Bangkoku. Przebywając tam, stołował się u Schomberga, który słynął z plotkarstwa. W krótkim czasie wszyscy goście znali już sprawę „Patny” i związek Jima z tym zdarzeniem. Pewnego razu, pewien oficer, któremu akurat nie dopisało szczęście przy stole bilardowym, rzucił Jimowi jakąś obelżywą uwagę. Nadwrażliwy młodzieniec wyrzucił go przez okno do morza. Wielu świadków było oburzonych jego zachowaniem zaś Marlow, który przebywał w Bangkoku, zabrał Jima na swój statek. Młodzieniec zamknął się w sobie, nie chciał rozmawiać z kapitanem.
Marlow pomógł Jimowi w znalezieniu kolejnej pracy, jednak stało się dla niego jasne, że nie przynosi to młodzieńcowi ulgi. Pozwala jedynie zarobić na chleb, ale nie daje poczucia bezpieczeństwa ani możliwości wyrwania się ze szponów tragicznej przeszłości.
Marlow postanawia udać się do Steina, człowieka mogącego pomóc Jimowi w rozwiązaniu jego problemów.

ROZDZIAŁ XX

Marlow spotyka się ze Steinem. Rozmowa toczy się w gabinecie pełnym owadów. Stein, zaczął opowiadać Marlowowi o okolicznościach złowienia tych rzadkich gatunków motyli.
Marlow opowiedział gospodarzowi o Jimie i jego przypadłości. Stein, usłyszawszy jego historię określił go jednym słowem jako romantyka. Nie chciał natomiast w jego sprawie podejmować pochopnej decyzji, dlatego odprowadził Marlowa do jego pokoju gościnnego, dając sobie czas do rana.

ROZDZIAŁ XXI

Stein doszedł do wniosku, że Jimowi będzie najlepiej w Patusanie, był to daleki okręg kierowany przez krajowców. Uznał, że to najlepsze miejsce by Jim, choć na chwilę mógł odpocząć od dręczącej go przeszłości. Miał by tam zostać dyrektorem stacji zamiast Portugalczyka o nazwisku Cornelius. Marlowowi spodobało się to rozwiązanie. Tym bardziej, że Jim, który właśnie powrócił z Anglii, nie mógł sobie tam znaleźć miejsca.

 

ROZDZIAŁ XXII

Patusan był krainą, która odegrała istotną rolę w XVII, kiedy przyjeżdżali tam kupcy w poszukiwaniu pieprzu. W czasie, kiedy przybył tam Jim, była to nic nieznacząca prowincja w dżungli. Krajem rządził młody sułtan sterowany przez wujów, którzy uciskali tamtejszą malajska ludność. Najgorszym ciemiężycielem był radża Allang, który udzielił audiencji Jimowi oraz towarzyszącemu mu Marlowowi. Jim był bardzo wdzięczny towarzyszowi za znalezienie wyobcowanego miejsca na ziemi.

ROZDZIAŁ XXIII

Jim nie posiadał się z radości z powodu tajemniczej wyprawy. Przed wyjazdem otrzymał od Steina srebrny pierścień, który miał pomóc młodzieńcowi w nawiązaniu kontakty z Doraminem, starym przyjacielem Steina, przebywającym w Patusanie. Jim tak się spieszył na okręt, którym miał wypłynąć w rejs, że zapomniał naboi ofiarowanych przez Marlowa.

ROZDZIAŁ XXIV

Dwa lata później Marlow przybywa osobiście do Patusanu, z wieściami od Steina, który zaoferował mu dom i towar, który będzie mógł sprzedać na bardzo dobrych warunkach. Jim opowiedział Marlowowi o swoich przejściach w wiosce, gdzie ludzi od bardzo dawna nie widzieli białego człowieka. Jego przybycie odbierali jako nadejście ogromnego nieszczęścia. Opowiadał o tym, jak nie chcieli go zabrać w górę rzeki i jak swoją ucieczką oddali go w ręce Radży. Na szczęście, kiedy został otoczony przez tubylców nie miał przy sobie nabitej broni i to uratowało mu życie.

ROZDZIAŁ XXV

Jim opowiada półgłosem, podczas wizyty w siedzibie radży Tanku Allanga, o wydarzeniach mających miejsce w pierwszych dniach pobytu w dżungli. Bojaźliwy radża przetrzymywał go u siebie w wiosce nie wiedząc, co z nim począć. Trzeciego dnia, Jim niezadowolony z powodu złego traktowania i skąpych posiłków przeskoczył przez palisadę i uciekł. Ostatkiem sił dotarł do Doramina, który był naczelnikiem Bugisów. (liczącej 60 rodzin grupy przybyszów Celebes). Cieszył się tam ogromnym szacunkiem, ze względu na to, że zabronił radży grabienia miejscowej ludność. Konflikty podsycała obecność Araba, Szarifa Alego, który wzniecał bunt przeciwko radży.

ROZDZIAŁ XXVI

Żona Doramina, polubiła Jima, otoczyła go niemal matczyna miłością. Zaś w Jimie obudziły się zdolności przywódcze, postanowił uwolnić miejscową ludność zarówno od Araba jak i od radżego. Stworzył plan dzialania, do którego przekonał i Bugisów i Malajów. W dużej mierze przyczynił się do tego syn Doramina, Daina Warris, z którym Jim się zaprzyjaźnił. Nocą przygotował atak na obóz araba. Do obrony wykorzystał armatki, które znalazł w skarbcu Doramina.

 

ROZDZIAŁ XXVII

Podczas rozmowy Sury, miejscowego czarownika, z Dain Warrisem, Marlow dowiedział się, że Jim cieszy się wśród tubylców ogromnym szacunkiem. Tubylcy zwracają się do niego w najrozmaitszych sprawach. Jeden Malaj, zwrócił się do Jima z pytaniem o to, czy ma się rozwieść z żoną. Jim udał się do jego wioski i po całym dniu rozmów z mieszkańcami dał mu odpowiedź. Jim miał świadomość, że udzielanie najprzeróżniejszych rad wiąże się z dużą odpowiedzialnością, niemniej odbierał to jako powołanie, czuł się potrzebny i nie chciał zawieść zaufania tubylców.
Po wygranej bitwie z obozem Araba, Jimowi zaczęto przypisywać nadludzkie umiejętności.


ROZDZIAŁ XXVIII

Jim po wygranej z arabem, mógł czuć się władcą Patusanu. Radża nie śmiał mu się sprzeciwiać. Doramin, cieszył się, że w państwie zapanował spokój. Jednocześnie obawiał się, że młodzieniec wyjedzie z Patusanu, nie umacniając uprzednio władzy. Marzył, by jego syn objął władzę w państwie Patusan. Ucieszył się, dowiedziawszy się od Marlowa, że Jim nie zamierza wyjechać.
Podczas pobytu u Jima, Marlow dowiedział się, że Jim znalazł godną towarzyszkę życia, córkę żony Corneliusa. Jim otaczał ją opieką i miłością, nazywając ją swoim Klejnotem.
W czasie podróży Marlow, dowiedział się od pewnego urzędnika o rzekomym skarbie, jaki jest w rękach Jima. O tym szmaragdzie opowiadali również mieszkańcy Patusanu.

ROZDZIAŁ XXIX

Podczas gościny u Jima, Marlow podziwia jego piękną małżonkę i matkę ich dziecka. Przy domu zaś, dostrzega ciągłą obecność Tamb’Itama, wojownika, który strzegł ich domu. Najbardziej niepożądanym gościem był Cornelius, ojciec małżonki Jima. Był to zły człowiek, który pojawiał się od czasu do czasu, by zobaczyć pasierbicę. Był to człowiek, którego Jim spotkał tuż po przybyciu do Patusanu. Przewrotność Corneliusa polegała na tym,że potrafił zagłodzić swoich gości, będąc dla nich jednocześnie życzliwym.

ROZDZIAŁ XXX

Zatarczki z Corneliusem stawały się coraz bardziej uciążliwe, a sytuacja polityczna wewnątrz państwa coraz trudniejsza. Któregoś dnia, tubylcy przynieśli Jimowi wiadomość, że radża szykuje na niego zamach. Jim w ataku szału, postanawia zaatakować Radżę. Tej nocy nie może zasnąć, na werandzie swojego domu dostrzega pasierbicę Corneliusa, która czuwa nad jego bezpieczeństwem. Zdradza jej swoje plany względem Radżego. Tej samej nocy niedaleko jego domu czają się ludzie Corneliusa. Jim nie daje się jednak zastraszyć i przegania ich spod swojego domu.

 

ROZDZIAŁ XXXI

Następnego dnia Jim udał się do Doramina, prosząc o wsparcie u najbardziej znaczących Bugisów. Fakt, że udało mu się ich przekonać wprawił go w świetny nastrój.
W nocy został wyrwany ze snu przez dziewczynę, która jak się okazało czuwała nad jego bezpieczeństwem każdej nocy. Dała mu do ręki nabity rewolwer, twierdząc, że ktoś się ukrywa w szopie. Miała racje, kryli się tam jego skrytobójcy. Kiedy Jim wszedł do ciemnego pomieszczenia jeden z nich, próbował zaatakować go włócznia. Jim zareagował błyskawicznie, zabijając go. Pozostali bandyci ukryci w sianie, uciekli.

ROZDZIAŁ XXXII

Jim opowiedział Marlowowi o całym zajściu, o tym jak pozwolił odejść pozostałym skrytobójcom, pod warunkiem, że przekażą wieści swojemu wodzowi.
Potem Jim zwierzył się Marlowowi, ze swojej ogromnej miłości do żony. Opowiedział o jej oddaniu i ogromnym przywiązaniu w tym trudnym czasie.


ROZDZIAŁ XXXIII

Żona Jima, po rozprawie z bandytami, poprosiła Jima, by jej przysiągł, że nigdy jej nie opuści. Prosiła też Marlowa, by wyjaśnił jej powód jego nocnych mar. Marlow nie mógł jej uspokoić, więc obiecał, że nigdy więcej nie przyjedzie do Patusanu, by nie stać się przyczyną wyjazdu Jima.

ROZDZIAŁ XXXIV

Marlow oddalił się w mrok nocy, nie chciał dalej rozmawiać z Klejnotem. Weszli bowiem na drażliwy temat przeszłości Jima. W pewnym momencie z zadumy wyrwał go Cornelius, proszący Marlowa o wstawienie się za nim u Jima. Prosił o wynagrodzenie z wieloletnią opiekę nad Klejnotem oraz obiecał, że zajmie się nią po wyjeździe Jima z Patusanu. Marlow był oburzony jego propozycją, zapewnił Corneliusa, że Jim nigdy nie wyjedzie z Patusanu. Portugalczyk usłyszawszy te słowa, zaczął w obelżywy sposób mówić o Jimie jako o złodzieju wszystkiego, co niegdyś należało do niego.

ROZDZIAŁ XXXV

Jim odprowadził Marlowa do łódki, która miała go zabrać do domu. Jim dowiedziawszy się, że Marlow będzie w Anglii, zapragnął przekazać swoim krewnym list, jednak wycofał się z tego zamiaru.

ROZDZIAŁ XXXVI

Marlow kończy swe opowiadanie. Słuchacze rozchodzą się w milczeniu. Po dwóch latach jeden ze słuchaczy, otrzymał od samego Marlowa listy, które stanowiły dokończenie opowieści o losach Jima. Jeden z nich był napisany przez samego proboszcza, ojca Jima. Młodzieniec otrzymał go tuż przed wejściem na pokład „Patny”. Jim przechowywał go starannie przez te wszystkie lata. Drugi, został napisany przez samego Jima, już po przyjeździe do fortu w Patusanie.

 

ROZDZIAŁ XXXVII

W liście Marlowa znalazł się jeszcze opis jego wizyty w Semarangu u Steina. Kapitan ze zdziwieniem zauważył tam Tamb’Itama. Nie było z nimi Jima. Jego małżonka była pogrążona w rozpaczy, ponieważ Jim ją porzucił za sprawą dręczącej go mary. Mimo tłumaczenia Marlowa i Steina, nie potrafiła mu wybaczyć.

ROZDZIAŁ XXXVIII

Zaczyna się relacja Marlowa z późniejszych wydarzeń. Osiem miesięcy później kapitan natknął się w jednym z portów na złodziejaszka, Browna. Opowiadał, że udało mu się skrzywdzić Jima. Pewnego razu zawładnął podstępnie hiszpańską łodzią rządową. Chciał wypłynąć ukradzioną łodzią i zdobyć na nią papiery w którymś z portów. Niestety nie przewidział, że na pokładzie nie ma zapasu wody. Dopływając do Patusanu, postanowił zastraszyć tubylców i zdobyć potrzebne produkty. Ku swojemu zaskoczeniu, zobaczył tam Jima. Przerażony obroną tubylców, schował się w jednaj z zatok i czekał na atak.


ROZDZIAŁ XXXIX

Pierwszy atak był połączonymi siłami Daina Warrisa oraz ludzi radży. Na wzgórzu zwołano naradę wojenna, mającą na celu ustalić, co dalej począć z piratami. Postanowiono zabezpieczyć osadę przed nagłą napaścią oraz uniemożliwić piratom ucieczkę. Jim w tym czasie przebywał w głębi lądu, dlatego nie brał udziału w tych naradach. Niestety wśród ludzi radży był również Kassim, który pomyślał, że ten atak jest świetną okazją do umocnienia pozycji radży. Po drodze zabrał ze sobą Corneliusa jako tłumacza. Opowiedział piratom o stosunkach panujących w tym kraju i dał im zapas żywności. Kassim liczył, że piraci zabiją znienawidzonych przez niego Bugisów. Brown przejrzał plan Kassima, niemniej Cornelius zasugerował mu, że jeżeli zabije również Jima, zostanie królem Patusanu.

ROZDZIAŁ XL

Brown zastanawiał się nad możliwością sprzymierzenia się z Jimem i podzielenia się z nim władzą. Planował posłużyć się Corneliusem w celu zdobycia fortu. Dałoby mu to możliwość stawiania warunków. Później doprowadziłby do awantury a następnie śmierci Jima. Ten sposób dojścia do władzy wydawał mu się prostszy. Równocześnie był wściekły z powodu ataków tubylców, tuż po przypłynięciu na wyspę. Marzył o wymordowaniu mieszkańców Patusanu.

Kassim, nakazał udać się połowie oddziału Bugisów w dół rzeki, gdzie mieli oczekiwać na bandytów. W ten sposób rozdzielili silne oddziały tubylców.
Po zapadnięciu zmroku jeden z piratów udał się chyłkiem do łodzi, przypomniawszy sobie, że zostawił tam tytoń. Niestety został postrzelony w brzuch przez brata zabitego rano mieszkańca Patusanu.
O świcie piratów dobiegła wrzawa. Cornelius wytłumaczył mu, że tubylcy witają Jima. Zasugerował, że Jim jest naiwny jak dziecko i z pewnością przyjdzie rozmawiać z piratami. Da im to możliwość zabicia niekoronowanego władcy.

ROZDZIAŁ XLI

Jim rzeczywiście spotkał się z Brownem na dwóch brzegach rzeki. Brown był wściekły na Jima ponieważ wiedział, że ten nie ugnie się i nie pójdzie na kompromis. Brown dobrze wiedział, że jedynym sposobem na wygraną jest otwarta walka. Nie mogli oni przecież ani uciec ani wejść do osady, nie narażając się na pewną śmierć.

ROZDZIAŁ XLII

Brown zaczął przekonywać Jima, że przybyli na wyspę tylko po żywność a zostali zaatakowani przez tubylców. Mówił, że przygnał go tu głód i zaczął mówić o ratowaniu życia ludzkiego. Mówiąc to zauważył, że jest to dobry sposób na złagodzenie Jima.
Na specjalnym zebraniu plemiennym, Jim poprosił współbraci by wypuścili piratów wolno. Mówiąc to, natrafił na duży opór z ich strony.

ROZDZIAŁ XLIII

Starszyzna z Doraminem na czele przyznała Jimowi rację. Mimo zmęczenia podróżą, Jim osobiście dopilnował rozstawienia straży wokół fortu. Jeszcze wieczorem Jim wysłał do osady piratów Corneliusa z wieścią, że mogą spokojnie odpłynąć. Cornelius był wściekły, że sprawy nie ułożyły się po jego myśli, nabuntował samego Browna by ten zrobił coś, co by podważyło autorytet Jima. Cornelius dodał, że w dole rzeki znajdują się oddziały dowodzone przez Daina Warrisa, i że zna odnogę, która szybko doprowadzi ich do tego miejsca. Piraci odpłynęli jeszcze przed świtem zabierając ze sobą Corneliusa.

ROZDZIAŁ XLIV

O świcie Tamb’ Itam dotarł do oddziału Daina Warrisa i poinformował go o decyzji rady. Niestety w tym momencie padły strzały ze statku piratów. Od jednej z salw zginął dowódca, Dain Warris. Piraci nie tracąc czasu uciekli, pozostawiając na brzegu Corneliusa. Tamb’ Itam domyślił się, że Cornelius jest zdrajcą, dlatego zabił nikczemnika. Jakiś miesiąc później parowiec przepływający w tamtej okolicy znalazł statek z wygłodzonym pasażerem, którym był Brown.

 

ROZDZIAŁ XLV

Tomb’ Itam poinformował Jima o śmierci Dain Warrisa. Jim w pierwszej chwili chciał urządzić pościg za bandytami jednak po chwili namysłu zdał sobie sprawę, że w tej chwili on również jest wrogiem tubylców. Zrozumiał też, że po raz drugi zawiódł pokładane w nim nadzieje.
Tubylcy byli przerażeni myślą, że piraci mogą powrócić w zdwojonej liczbie, jednak nic takiego nie nastąpiło. Wieczorem wszyscy brali udział w pogrzebie Dain Warrisa.
Jim nie mógł się pogodzić ze śmiercią przyjaciela. Mimo próśb żony udał się do domu naczelnika Doramina. Dał mu w ten sposób do zrozumienia, że bierze na siebie całą winę za to wydarzenie. Pogrążony w rozpaczy Naczelnik zastrzelił Jima.
Wdowa po nim po jego śmierci zamieszkała w domu Steina. Zamknęła się na ludzi, nie mogąc zrozumieć ani przebaczyć mężowi jego zdrady.


Дата добавления: 2015-11-16; просмотров: 80 | Нарушение авторских прав


<== предыдущая страница | следующая страница ==>
B) existentialism, scientism, structuralism, pragmatism, positivism.| у вищих навчальних закладах

mybiblioteka.su - 2015-2024 год. (0.039 сек.)