Студопедия
Случайная страница | ТОМ-1 | ТОМ-2 | ТОМ-3
АрхитектураБиологияГеографияДругоеИностранные языки
ИнформатикаИсторияКультураЛитератураМатематика
МедицинаМеханикаОбразованиеОхрана трудаПедагогика
ПолитикаПравоПрограммированиеПсихологияРелигия
СоциологияСпортСтроительствоФизикаФилософия
ФинансыХимияЭкологияЭкономикаЭлектроника

Leviticus 115 страница



Читайте также:
  1. 1 страница
  2. 1 страница
  3. 1 страница
  4. 1 страница
  5. 1 страница
  6. 1 страница
  7. 1 страница

 

7 Oto lektyka Salomona: sześćdziesięciu mężnych ją otacza spośród najmężniejszych Izraela.

 

8 Wszyscy wprawni we władaniu mieczem, wyćwiczeni w boju. Każdy ma miecz u boku przez wzgląd na nocne przygody.

 

9 Tron uczynił sobie król Salomon z drzewa libańskiego:

 

10 podnóżek zrobił ze srebra, oparcie ze złota, siedzenie wyścielone purpurą, a wnętrze wykładane hebanem.

 

11 Wyjdźcie, córki jerozolimskie, spójrzcie, córki Syjonu, na króla Salomona w koronie, którą ukoronowała go jego matka w dniu jego zaślubin, w dniu radości jego serca.

 

BTP Song of Solomon 4:1 O jak piękna jesteś, przyjaciółko moja, jakże piękna! Oczy twe jak gołębice za twoją zasłoną. Włosy twe jak stado kóz falujące na górach Gileadu.

 

2 Zęby twe jak stado owiec strzyżonych, gdy wychodzą z kąpieli: każda z nich ma bliźniaczą, nie brak żadnej.

 

3 Jak wstążeczka purpury wargi twe i usta twe pełne wdzięku. Jak okrawek granatu skroń twoja za twoją zasłoną.

 

4 Szyja twoja jak wieża Dawida, warownie zbudowana; tysiąc tarcz na niej zawieszono, wszystką broń walecznych.

 

5 Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli, co pasą się pośród lilii.

 

6 Nim wiatr wieczorny powieje i znikną cienie, pójdę ku górze mirry, ku pagórkowi kadzidła.

 

7 Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja, i nie ma w tobie skazy.

 

8 Z Libanu przyjdź, oblubienico, z Libanu przyjdź i zbliż się! Zstąp ze szczytu Amany, z wierzchołka Seniru i Hermonu, z jaskiń lwów, z gór lampartów.

 

9 Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, oczarowałaś me serce jednym spojrzeniem twych oczu, jednym paciorkiem twych naszyjników.

 

10 Jak piękna jest miłość twoja, siostro ma, oblubienico, o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy!

 

11 Miodem najświeższym ociekają wargi twe, oblubienico, miód i mleko pod twoim językiem, a zapach twoich szat jak woń Libanu.

 

12 Ogrodem zamkniętym jesteś, siostro ma, oblubienico, ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym.

 

13 Pędy twe - granatów gaj, z owocem wybornym kwiaty henny i nardu:

 

14 nard i szafran, wonna trzcina i cynamon, i wszelkie drzewa żywiczne, mirra i aloes, i wszystkie najprzedniejsze balsamy.

 

15 Tyś źródłem mego ogrodu, zdrojem wód żywych spływających z Libanu.

 

16 Powstań, wietrze północny, nadleć, wietrze z południa, wiej poprzez ogród mój, niech popłyną jego wonności! Niech wejdzie miły mój do swego ogrodu i spożywa jego najlepsze owoce!

 

BTP Song of Solomon 5:1 Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim. Jedzcież, przyjaciele, pijcie, upajajcie się, najdrożsi!

 

2 Ja śpię, lecz serce me czuwa: Cicho! Oto miły mój puka! «Otwórz mi, siostro moja, przyjaciółko moja, gołąbko moja, ty moja nieskalana, bo pełna rosy ma głowa i kędziory me - kropli nocy».

 

3 «Suknię z siebie zdjęłam, mam więc znów ją wkładać? Stopy umyłam, mam więc znów je brudzić?»

 

4 Ukochany mój przez otwór włożył rękę swą, a serce me zadrżało z jego powodu.

 

5 Wstałam, aby otworzyć miłemu memu, a z rąk mych kapała mirra, z palców mych mirra drogocenna - na uchwyt zasuwy.

 

6 Otworzyłam ukochanemu memu, lecz ukochany mój już odszedł i znikł; życie mię odeszło, iż się oddalił. Szukałam go, lecz nie znalazłam, wołałam go, lecz nie odpowiedział.

 

7 Spotkali mnie strażnicy, którzy obchodzą miasto, zbili i poranili mnie, płaszcz mój zdarli ze mnie strażnicy murów.

 

8 Zaklinam was, córki jerozolimskie: jeśli umiłowanego mego znajdziecie, cóż mu oznajmicie? Że chora jestem z miłości.

 

9 Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, o najpiękniejsza z niewiast? Jakiż to jest ten twój miły z najmilszych, że nas tak zaklinasz?

 

10 Miły mój śnieżnobiały i rumiany, znakomity spośród tysięcy.

 

11 Głowa jego - najczystsze złoto, kędziory jego włosów jak gałązki palm, czarne jak kruk.

 

12 Oczy jego jak gołębice nad strumieniami wód. Zęby jego wymyte w mleku spoczywają w swej oprawie.

 

13 Jego policzki jak balsamiczne grzędy, dające wzrost wonnym ziołom. Jak lilie wargi jego, kapiące mirrą najprzedniejszą.

 

14 Ręce jego jak walce ze złota, wysadzane drogimi kamieniami. Tors jego - rzeźba z kości słoniowej, pokryta szafirami.

 

15 Jego nogi - kolumny z białego marmuru, wsparte na szczerozłotych podstawach. Postać jego wyniosła jak Liban, wysmukła jak cedry.

 

16 Usta jego przesłodkie i cały jest pełen powabu. Taki jest miły mój, taki jest przyjaciel mój, córki jerozolimskie!

 

BTP Song of Solomon 6:1 Dokąd odszedł twój umiłowany, o najpiękniejsza z niewiast? W którą zwrócił się stronę miły twój, byśmy go wraz z tobą szukały?

 

2 Miły mój zszedł do swego ogrodu, ku grzędom balsamicznym, aby paść stado swoje w ogrodach i zbierać lilie.

 

3 Jam miłego mego, a mój miły jest mój, on stado swoje pasie wśród lilii.

 

4 Piękna jesteś, przyjaciółko moja, jak Tirsa, wdzięczna jak Jeruzalem, groźna jak zbrojne zastępy.

 

5 Odwróć ode mnie twe oczy, bo niepokoją mnie. Włosy twoje jak stado kóz falujące na górach Gileadu.

 

6 Zęby twoje jak stado owiec wychodzących z kąpieli, każda z nich ma bliźniaczą, nie brak żadnej.

 

7 Jak okrawek granatu skroń twoja, za twoją zasłoną.

 

8 Sześćdziesiąt jest królowych i nałożnic osiemdziesiąt, a dziewcząt bez liczby,

 

9 lecz jedyna jest moja gołąbka, moja nieskalana, jedyna swej matki, wybrana swej rodzicielki. Podziwiają ją dziewczęta i zwą ją szczęśliwą, królowe i nałożnice ją wysławiają:

 

10 «Kimże jest ta, która świeci z wysoka jak zorza, piękna jak księżyc, jaśniejąca jak słońce, groźna jak zbrojne zastępy?»

 

11 Zeszłam do ogrodu orzechów, by spojrzeć na świeżą zieleń doliny, by zobaczyć, czy rozkwita krzew winny, czy w kwieciu są już granaty.

 

12 Niespodziewanie znalazłam się wśród wozów książęcego orszaku.

 

BTP Song of Solomon 7:1 Obróć się, obróć, Szulamitko, obróć się, obróć się, niech się twym widokiem nacieszymy! Cóż się wam podoba w Szulamitce, w tańcu obozów?

 

2 Jak piękne są twe stopy w sandałach, księżniczko! Linia twych bioder jak kolia, dzieło rąk mistrza.

 

3 Łono twe, czasza okrągła: niechaj nie zbraknie w niej wina korzennego! Brzuch twój jak stos pszenicznego ziarna okolony wiankiem lilii.

 

4 Piersi twe jak dwoje koźląt, bliźniąt gazeli.

 

5 Szyja twa jak wieża ze słoniowej kości. Oczy twe jak sadzawki w Cheszbonie, u bramy Bat-Rabbim. Nos twój jak baszta Libanu, spoglądająca ku Damaszkowi.

 

6 Głowa twa wznosi się nad tobą jak Karmel, włosy głowy twej jak królewska purpura, splecione w warkocze.

 

7 O jak piękna jesteś, jakże wdzięczna, umiłowana, pełna rozkoszy!

 

8 Postać twoja wysmukła jak palma, a piersi twe jak grona winne.

 

9 Rzekłem: wespnę się na palmę, pochwycę gałązki jej owocem brzemienne. Tak! Piersi twe niech mi będą jako grona winne, a tchnienie twe jak zapach jabłek.

 

10 Usta twoje jak wino wyborne, które spływa mi po podniebieniu, zwilżając wargi i zęby.

 

11 Jam miłego mego i ku mnie zwraca się jego pożądanie.

 

12 Pójdź, mój miły, powędrujemy w pola, nocujmy po wioskach!

 

13 O świcie pospieszmy do winnic, zobaczyć, czy kwitnie winorośl, czy pączki otwarły się, czy w kwieciu są już granaty: tam ci dam miłość moją.

 

14 Mandragory sieją woń, nad drzwiami naszymi wszelki owoc wyborny, świeży i zeszłoroczny dla ciebie, miły mój, chowałam.

 

BTP Song of Solomon 8:1 O gdybyś był moim bratem, który ssał pierś mojej matki, spotkawszy na ulicy, ucałowałabym cię, i nikt by mną nie mógł pogardzić.

 

2 Powiodłabym cię i wprowadziła w dom matki mej, która mię wychowała; napoiłabym cię winem korzennym, moszczem z granatów.

 

3 Lewa jego ręka pod głową moją, a prawica jego obejmuje mnie.

 

4 Zaklinam was, córki jerozolimskie, na cóż budzić ze snu, na cóż rozbudzać umiłowaną, póki nie zechce sama?

 

5 Kim jest ta, co się wyłania z pustyni, wsparta na oblubieńcu swoim? Pod jabłonią obudziłem cię; tam poczęła cię matka twoja, tam poczęła cię ta, co cię zrodziła.

 

6 Połóż mię jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu, bo jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeol, żar jej to żar ognia, płomień Pański.

 

7 Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości, nie zatopią jej rzeki. Jeśliby kto oddał za miłość całe bogactwo swego domu, pogardzą nim tylko.

 

8 Siostrzyczkę małą mamy, piersi jeszcze nie ma. Cóż zrobimy z siostrą naszą, gdy zaczną mówić o niej?

 

9 Jeśli murem jest, uwieńczymy ją gzymsem ze srebra; jeśli bramą jest, wyłożymy ją deskami z cedru.

 

10 Murem jestem ja, a piersi me są basztami, odkąd stałam się w oczach jego jako ta, która znalazła pokój.

 

11 Salomon miał winnicę w Baal-Hamon; oddał ją dzierżawcom. Za owoc jej płacić miał każdy tysiąc syklów srebra.

 

12 Oto przede mną winnica moja, moja własna: tysiąc syklów tobie, Salomonie, a dwieście stróżom jej owocu.

 

13 O ty, która mieszkasz w ogrodach, - druhowie nasłuchują twego głosu - o daj mi go usłyszeć!

 

14 Biegnij, miły mój, bądź podobny do gazeli lub do młodego jelenia na górach wśród balsamowych drzew!

 

BTP Wisdom 1:1 Umiłujcie sprawiedliwość, sędziowie ziemscy! Myślcie o Panu właściwie i szukajcie Go w prostocie serca!

 

2 Daje się bowiem znaleźć tym, co Go nie wystawiają na próbę, objawia się takim, którym nie brak wiary w Niego.

 

3 Bo przewrotne myśli oddzielają od Boga, a Moc, gdy ją wystawiają na próbę, karci niemądrych.

 

4 Mądrość nie wejdzie w duszę przewrotną, nie zamieszka w ciele zaprzedanym grzechowi.

 

5 Święty Duch karności ujdzie przed obłudą, usunie się do niemądrych myśli, wypłoszy Go nadejście nieprawości.

 

6 Mądrość bowiem jest duchem miłującym ludzi, ale bluźniercy z powodu jego warg nie zostawi bez kary: ponieważ Bóg świadkiem jego nerek, prawdziwym stróżem jego serca, Tym, który słyszy mowę jego języka.

 

7 Albowiem Duch Pański wypełnia ziemię, Ten, który ogarnia wszystko, ma znajomość mowy.

 

8 Zatem się nie ukryje, kto mówi niegodziwie, i nie ominie go karząca sprawiedliwość.

 

9 Zamysły bezbożnego zostaną zbadane i dojdzie do Pana wieść o jego słowach, dla potępienia jego złych czynów.

 

10 Czujne bowiem ucho nasłuchuje wszystkiego i pomruk szemrania nie pozostanie w ukryciu.

 

11 Strzeżcie się więc próżnego szemrania, powściągajcie język od złej mowy: bo i skryte słowo nie jest bez następstwa, a usta kłamliwe zabijają duszę.

 

12 Nie dążcie do śmierci przez swe błędne życie, nie gotujcie sobie zguby własnymi rękami!

 

13 Bo śmierci Bóg nie uczynił i nie cieszy się ze zguby żyjących.

 

14 Stworzył bowiem wszystko po to, aby było, i byty tego świata niosą zdrowie: nie ma w nich śmiercionośnego jadu ani władania Otchłani na tej ziemi.

 

15 Bo sprawiedliwość nie podlega śmierci.

 

16 Bezbożni zaś ściągają ją na siebie słowem i czynem, usychają, uważając ją za przyjaciółkę, i zawierają z nią przymierze, zasługują bowiem na to, aby być jej działem.

 

BTP Wisdom 2:1 Mylnie rozumując, mówili sobie: «Nasze życie jest krótkie i smutne. Nie ma lekarstwa na śmierć człowieczą, nie znamy nikogo, kto by wrócił z Otchłani.

 

2 Urodziliśmy się niespodzianie i potem będziemy, jakby nas nigdy nie było. Dech w nozdrzach naszych jak dym, myśl jak iskierka z uderzeń serca naszego:

 

3 gdy ona zgaśnie, ciało obróci się w popiół, a duch się rozpłynie jak niestałe powietrze.

 

4 Imię nasze pójdzie z czasem w niepamięć i nikt nie wspomni naszych poczynań. Przeminie życie nasze jakby ślad obłoku i rozwieje się jak mgła, ścigana promieniami słońca i żarem jego przybita.

 

5 Czas nasz jak cień przemija, śmierć nasza nie zna odwrotu: pieczęć przyłożono, i nikt nie powraca.

 

6 Nuże więc! Korzystajmy z tego, co dobre, skwapliwie używajmy świata w młodości!

 

7 Upijmy się winem wybornym i wonnościami i niech nam nie ujdą wiosenne kwiaty:

 

8 uwijmy sobie wieniec z róż, zanim zwiędną.

 

9 Nikogo z nas braknąć nie może w swawoli, wszędzie zostawmy ślady uciechy: bo to nasz dział, nasze dziedzictwo!

 

10 Udręczmy sprawiedliwego biedaka, nie oszczędźmy wdowy ani wiekowej siwizny starca nie uczcijmy!

 

11 Nasza siła będzie nam prawem sprawiedliwości, bo to, co słabe, gani się jako nieprzydatne.

 

12 Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów.

 

13 Chełpi się, że zna Boga, zwie siebie dzieckiem Pańskim.

 

14 Jest potępieniem naszych zamysłów, sam widok jego jest dla nas przykry,

 

15 bo życie jego niepodobne do innych i drogi jego odmienne.

 

16 Uznał nas za coś fałszywego i stroni od dróg naszych jak od nieczystości. Kres sprawiedliwych ogłasza za szczęśliwy i chełpi się Bogiem jako ojcem.

 

17 Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu.

 

18 Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników.

 

19 Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości.

 

20 Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo - jak mówił - będzie ocalony».

 

21 Tak pomyśleli - i pobłądzili, bo własna złość ich zaślepiła.

 

22 Nie pojęli tajemnic Bożych, nie spodziewali się nagrody za prawość i nie docenili odpłaty dusz czystych.

 

23 Bo dla nieśmiertelności Bóg stworzył człowieka - uczynił go obrazem swej własnej wieczności.

 

24 A śmierć weszła na świat przez zawiść diabła i doświadczają jej ci, którzy do niego należą.

 

BTP Wisdom 3:1 A dusze sprawiedliwych są w ręku Boga i nie dosięgnie ich męka.

 

2 Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście

 

3 i odejście od nas za unicestwienie, a oni trwają w pokoju.

 

4 Choć nawet w ludzkim rozumieniu doznali kaźni, nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.

 

5 Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich, Bóg ich bowiem doświadczył i znalazł ich godnymi siebie.

 

6 Doświadczył ich jak złoto w tyglu i przyjął ich jak całopalną ofiarę.

 

7 W dzień nawiedzenia swego zajaśnieją i rozbiegną się jak iskry po ściernisku.

 

8 Będą sądzić ludy, zapanują nad narodami, a Pan królować będzie nad nimi na wieki.

 

9 Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.

 

10 A bezbożni poniosą karę stosownie do zamysłów, bo wzgardzili sprawiedliwym i odstąpili od Pana:

 

11 nieszczęsny bowiem, kto mądrością gardzi i karnością. Nadzieje ich płonne, wysiłki bezowocne, bezużyteczne ich dzieła.

 

12 Żony ich głupie, przewrotne ich dzieci, przeklęty ich ród!

 

13 Błogosławiona niepłodna, ale nieskalana, która nie zaznała współżycia w łożu, w czas nawiedzenia dusz wyda plon.

 

14 I eunuch, co nie skalał swych rąk nieprawością ani nic złego nie myślał przeciw Bogu: za wierność otrzyma łaskę szczególną i dział pełen radości w Świątyni Pańskiej.

 

15 Wspaniałe są owoce dobrych wysiłków, a korzeń mądrości nie usycha.

 

16 A dzieci cudzołożników nie osiągną celu, zniknie potomstwo nieprawego łoża.

 

17 Jeśli nawet żyć będą długo - za nic będą miani i na końcu niechlubna będzie ich starość.

 

18 A jeśli wcześnie pomrą, będą bez nadziei i bez pociechy w dzień sądu:

 

19 bo straszny jest kres plemienia grzesznego!

 

BTP Wisdom 4:1 Lepsza bezdzietność połączona z cnotą, nieśmiertelna jest bowiem jej pamięć, bo ma uznanie u Boga i ludzi:

 

2 Gdy jest obecna, to ją naśladują, tęsknią, gdy odejdzie, a w wieczności triumfuje uwieńczona - zwyciężywszy w zawodach o nieskazitelną nagrodę.

 

3 A rozplenione mnóstwo bezbożnych nie odniesie korzyści; z cudzołożnych odrośli wyrosłe - nie zapuści korzeni głęboko ani nie założy podwaliny niezawodnej.

 

4 Jeśli nawet do czasu rozwinie gałęzie - wstrząśnie nim wiatr, bo słabo utwierdzone, i wyrwie z korzeniami wichura.

 

5 Połamią się nierozwinięte gałęzie, a owoc ich - bezużyteczny, niedojrzały do jedzenia i do niczego niezdatny.

 

6 Bo dzieci zrodzone z nieprawego pożycia, przy osądzeniu rodziców, świadczą o ich przewrotności.

 

7 A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek.

 

8 Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się jej nie mierzy:

 

9 sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości - życie nieskalane.

 

10 Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony.

 

11 Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli albo ułuda nie uwiodła duszy:

 

12 bo urok marności przesłania dobro, a burza namiętności mąci prawy umysł.

 

13 Wcześnie osiągnąwszy doskonałość, przeżył czasów wiele.

 

14 Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie wyszedł spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i nie pojmowali, ani sobie tego nie wzięli do serca,

 

15 że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad świętymi Jego opatrzność.

 

16 Sprawiedliwy umarły potępia żyjących bezbożnych, i dopełniona wcześnie młodość - leciwą starość nieprawego.

 

17 Zobaczą bowiem kres roztropnego, a nie pojmą, co o nim Pan postanowił i w jakim celu zachował go bezpiecznym.

 

18 Patrzą i żywią pogardę, ale Pan ich wyśmieje.

 

19 I staną się potem wstrętną padliną i wiecznym pośmiewiskiem wśród zmarłych. Strąci ich bowiem na głowę - oniemiałych, i wstrząśnie nimi od posad, i zostaną do szczętu zniszczeni, i będą w udręczeniu, a pamięć o nich zaginie.

 

20 Z bojaźnią przyjdą zdać sprawę z win swoich, a w twarz ich oskarżą własne nieprawości.

 

BTP Wisdom 5:1 Wtedy sprawiedliwy stanie z wielką śmiałością przed tymi, co go uciskali i mieli w pogardzie jego trudy.

 

2 Gdy ujrzą, wielki przestrach ich ogarnie i osłupieją na widok nieoczekiwanego zbawienia.

 

3 Powiedzą pełni żalu do samych siebie, będą jęczeli w utrapieniu ducha:

 

4 «To ten, co dla nas - głupich - niegdyś był pośmiewiskiem i przedmiotem szyderstwa: jego życie mieliśmy za szaleństwo, śmierć jego - za hańbę.

 

5 Jakże więc policzono go między synów Bożych i ze świętymi ma udział?

 

6 To myśmy zboczyli z drogi prawdziwej, nie oświeciło nas światło sprawiedliwości i słońce dla nas nie wzeszło.


Дата добавления: 2015-07-11; просмотров: 44 | Нарушение авторских прав






mybiblioteka.su - 2015-2024 год. (0.05 сек.)